10. grudnia Brian Molko skończył 50 lat. Jak to możliwe? Brian Molko? Ciekawe, czy dla niego to także okazja do podsumowań. Oto 10 najważniejszych piosenek Placebo.
“Passive Aggressive” (“Black Market Music”, 2000 r.)
Piosenka o miłości lub religii (do wyboru, do koloru, jak to u Placebo) z gitarą elektryczną dyktującą zmiany tempa w roli głównej.
To piosenka, która działa na dwóch poziomach – mówił Brian Molko – Jako prośba o wpuszczenie do czyjegoś życia, prośba o bycie jego częścią lub tak, jak w starym powiedzeniu, które słyszałem w szkółce niedzielnej: kiedy Jezus puka do Twoich drzwi, podejmij decyzję, czy chcesz go wpuścić.
“Passive Aggressive” nosi echa młodzieńczych doświadczeń Molko, gdy religijna matka pchała go na drogę duszpasterstwa. Gdy odkrył muzykę, odwrócił się definitywnie od religii i kościoła. W 2000 roku uważał, że God’s in crisis, he’s over…
“Special Needs” (“Sleeping With Ghosts”, 2003 r.)
Trzeci singiel z płyty „Sleeping With Ghosts”. On i ona, kiedyś razem, dziś osobno przez to, że dorośli, zmieniły im się priorytety. Ona chciała i zrobiła karierę na srebrnym ekranie, on źle się wobec niej zachowywał. Teraz on rozpamiętuje tę relację i prosi o to, by go pamiętała, bo to ona była tą jedyną, która spełniała jego tytułowe specjalne potrzeby. To modlitwa o bycie widzianym i ważnym.
Teledysk w reżyserii Paula Gore’a był wizualną kalką tekstu.
“Kings of Medicine” (“Battle for the Sun”, 2009 r.)
Piosenka pierwotnie nagrana na zamówienie brytyjskiej kampanii społecznej dotyczącej zgubnych skutków jazdy po alkoholu. Dziwne, jeśli przypomnieć sobie młodsze o zaledwie trzy lata „Follow the Cops Back Home”, gdzie Brian Molko śpiewał o ściganiu radiowozów po pijaku. Kampania nie doszła do skutku, a Placebo zostali z niewykorzystanym utworem. Umieścili go jako ostatni na płycie „Battle for the Sun”, dzięki czemu szósty album grupy zyskał najlepszy i najbardziej charakterystyczny utwór. W tych okolicznościach należy uznać, że pierwsze wersy (Zbierają części mnie/ Zbierają części ciebie / Nim skończy się dzień wylądujesz w worku) należy potraktować dosłownie. Podniosłego charakteru dopełniają dęciaki jakby wprost wyjęte z orkiestry Sierżanta Pieprza.
“Scared of Girls” (“Without You I’m Nothing”, 1998 r.)
Jestem mężczyzną, jestem kłamcą włażącym ci do łóżka… słyszymy w refrenie. Tekst jest badaniem męskiej, heteroseksualnej lubieżności. Robią to, bo kochają dziewczyny czy robią to, bo boją się kobiet i siebie, mówił Brian Molko. Mizogini – strzeżcie się, wokalista Placebo rozgryzł was już dawno temu!
“Protect Me From What I Want” (“Sleeping With Ghosts”, 2003 r.)
Alone at the end of the race we catch the last bus home… Molko wiedział, co mówi. Cały album „Sleeping With Ghosts” był poświęcony duchom z jego przeszłości: dawnym kochankom, używkom, destrukcyjnym zachowaniom. W jednym z wywiadów z 1998 roku mówił, że nie dożyje trzydziestki. Na szczęście stało się inaczej i Brian w odpowiednim momencie ocknął się z rock’n’rollowego snu. Czwarta płyta Placebo była rozliczeniem z przeszłością. „Protect Me From What I Want” to prowadzona w rytm walca spowiedź i rozliczenie z własnymi zachowaniami sprzed lat. Tekst utworu został zainspirowany pracą konceptualistki Jenny Holzer.
“Broken Promise” (“Meds”, 2006 r.)
Złamana obietnica. Zdrada. Współczucie i chęć zemsty. Wszystko to wyrażone w dźwiękowej palecie od delikatnego fortepianu po zgiełk gitar.
Z Michaelem Stipem z R.E.M. Placebo mieli okazję współpracować już wcześniej, przy okazji filmu „Velvet Goldmine”, gdzie zespół grał niewielką rolę oraz współtworzył ścieżkę dźwiękową, a Stipe był producentem filmu.
“I Know” (“Placebo”, 1996 r.)
“I Know” wydaje się być piosenką o odrzuconej miłości. Charakterystyczny motyw ówczesny perkusista, Robert Schultzberg, zagrał na didgeridoo; instrumencie australijskich Aborygenów raczej dotąd niespotykanym w twórczości zespołu o proweniencji punkowej. Ich muzyka to nie miał być punk sensu stricto; to miało być coś kolorowa wariacja na jego temat. Żeby przypomnieć po raz kolejny słowa lidera: Placebo mieli mieszać ludziom w głowach.
“My Sweet Prince” (“Without You I’m Nothing”, 1998 r.)
Pierwszy walczyk w historii zespołu. Walczyk o autodestrukcji i miłosno-nienawistnej relacji z narkotykami. Słodki książę to heroina. Zabija pustkę, pustoszy mózg. Podbudza pożądanie i wzmaga poczucie wstydu. Tytuł podpowiedziała rzeczywistość: Mój łagodny książę, jesteś jedyny – taki napis na ścianie pokoju Briana Molko zostawił jeden z jego kochanków.
“Little Mo” (2001 r.)
Strona B singla „Special K”. Jak mówi sam Molko, jedna z tych piosenek, które nigdy nie miały porządnego tekstu. Piosenka była grywana na koncertach, za każdym razem z innymi słowami. Wersja znana z nagrania zawiera bełkot, jak twierdzi Brian Molko. Słowa refrenu (Tonight / Jesus loves you) wydają się być echami dzieciństwa i wychowania w katolickim duchu, ale nie będę twardo obstawać przy swoim zdaniu, bo swego czasu jednym z ulubionych zajęć Molko było szperanie w internecie w poszukiwaniu interpretacji.
“Fix Yourself” (“Never Let Me Go”, 2022 r.)
Fuck you song wycelowana w tych, którzy wiedzą lepiej, mają na podorędziu milion dobrych rad. Każdy chce każdego naprawić – po co? I dlaczego? Brian Molko napisał tekst jako wyraz zmęczenia bredniami i kłamstwami, a jako najmocniejszy wers wskazał I’m bored with your Caucasian Jesus.
„Fix Yourself” zamyka album „Never Let Me Go” i jest najmocniejszym (w przekazie), najbardziej emocjonalnym utworem Placebo od lat.