Kończy się styczeń, czas więc ostatecznie zamknąć ubiegły rok. Oto najważniejsze płyty roku 2023 według Made by Sound.
10. Kasia Lins “Omen”
Za teksty, w których miłość jest opresja i gdzie nie ma szczęśliwych zakończeń. “Omen” to zbrodnia i kara, ale bez odkupienia.
9. shame “Food for Worms”
Spójna, nieprzekombinowana, nieco bardziej eksperymentalna niż poprzednie całość. (Post) Punk’s not dead.
8. Mudhoney “Plastic Eternity”
Fajnie jest nic nie musieć, a wszystko móc. Jeśli prawdą są słowa Kima Thyila, że grunge to jedna część metalu i jedna część punka, to Mudhoney nagrali album idealny.
7. Queens of the Stone Age “In Times New Roman…”
Za ciężar, którego im ostatnio brakowało, za alternatywną przebojowość, której nie stracili, za riffy i za klimat – jedyne w swoim rodzaju.
6. Boygenius “The Record”
Dziewczyńskość w pigułce. Solidarne, ale mówiące każda własnym głosem Phoebe, Lucy i Julien tworzą nową jakość, choć w ich piosenkach nie ma nic odkrywczego. W naturalności i jedności siła.
5. Dziwna Wiosna “Duchy. Disco”
“Nie ma nic jeśli nie ma miłości”… Za ciężkimi riffami kryje się duża wrażliwość i tęsknota za duchami, tymi, którzy odeszli.
4. PJ Harvey “I Inside the Old Year Dying”
Jeśli ktokolwiek może pozwolić sobie na wszelkie eksperymenty i dźwiękowe odstępstwa od normy to tylko PJ Harvey. Jej artyzm nie ma sobie równych.
3. Black Radio “Black Radio”
Za bezkompromisową energię i emocje muzyki granej na żywo przeniesione do studia. Za zgranie, wizję i znajomość kierunku. Młodzi, a zdolni.
2. The Kills “God Games”
Wobec Alison i Jamiego jestem bezkrytyczna, a ich kolejna płyta tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że wszystko, czego się tkną, zamienia się w złoto.
1. Hozier “Unreal Unearth”
Za przerzucanie mostów ponad gatunkami i przepiękną, wielowątkową opowieść o miłości i stracie opartą na koncepcji kręgów piekielnych z “Boskiej Komedii” Dantego. Muzyczny erudyta.