Ludzie są dobrzy – rozmowa z Robem Goodwinem (The Slow Show)

Ludzie są dobrzy – rozmowa z Robem Goodwinem (The Slow Show)

W lutym The Slow Show wydali piękną i bardzo inspirującą płytę, “Still Life”. Z wokalistą grupy, Robem Goodwinem, rozmawialiśmy o tym, co na niej nowe, a co jednak niezmienne. O miłości i samotności. O więzach międzyludzkich i tempie życia. (English version below)

In February The Slow Show released very beautiful and inspiring album “Still Life”. With the singer, Rob Goodwin, we talked about what’s new and what’s persistent. We talked about love and loneliness. About relationships and pace of life.

Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że “Blinking” jest odą do miłości. Pomyślałam nawet, że ten damski głos to głos samej miłości. Czy jest sens pisać i śpiewać o czymś innym niż miłość?

Dobre pytanie. Myślę, że masz rację i można tak to przedstawić – że nie ma sensu śpiewać o niczym innym. Cóż, miłość to tak bogaty temat. Miłość do kogoś, miłość do czegoś, miłość do samego siebie… Miłość przekracza wszystko.

Jeśli masz szczęście, miłość zajmuje tyle przestrzeni… Chcemy być kochani albo chcemy dostawać tyle miłości, ile sami dajemy.

Piszemy o miłości jako o odskoczni i to również jest interesujący temat.

W „Weightless” śpiewasz: „pozwól złamać sobie serce, to pomoże ci czuć”. Cóż za niestandardowa rada!

Och, nie myślałem o tym wcześniej. „Weightless” to wiersz, który napisałem około dwóch lat temu. Jest po prostu nieświadomym strumieniem myśli i uczuć. Napisałem go w dwóch częściach. Pierwsza jest gorzka, pełna żalu i pewnego rodzaju zawodu. Druga część niesie dużo więcej nadziei, jest bardziej pozytywna. Dotyczy także dorastania, zdawania sobie sprawy, że rzeczy zmieniają się i czasem nie można o to nikogo obwiniać.

Przytoczony wers napisałem bardzo szybko, ale myślę, że on mówi o tym, że dobrze spojrzeć na młodszego siebie w łagodny sposób.

Idź, spróbuj czegoś, pozwól się zranić. Takie jest życie.

Z drugiej strony nigdy nie byliście bliżej polityki niż w “Breathe” zainspirowanej śmiercią Georga Floyda i przemówieniem Johna Boyegi w Londynie. Czy jako artysta czujesz się odpowiedzialny za śpiewanie o niesprawiedliwości?

To bardzo trudne pytanie, które zadawałem sobie często podczas pisania i wciąż nie jestem, pewien jak na nie odpowiedzieć. Martwiłem się o tę piosenkę; o to, jak będzie odebrana. Zawsze używaliśmy muzyki, by wydobyć sens ze świata; z tego, co widzimy. Więc wydawało nam się nie w porządku nie napisać o tym, co widzieliśmy w przeciągu ostatnich dwóch lat. Tak wiele się działo. Najpierw chcieliśmy, by cały album był ucieczką – ucieczką od tego, o czym czytamy, widzimy czy doświadczamy. Potem uświadomiliśmy sobie, że to śmieszne, bo zawsze pisaliśmy o tym, co czuliśmy, co widzieliśmy. Zmiana wydawała się być prostszą opcją.

Unikanie wielu tematów, ponieważ są trudne, to pójście na łatwiznę.

Myślę, że pisanie o tym, co czujemy i robienie tego w delikatny sposób jest także formą odpowiedzialności. To dla nas ważne, bo nigdy nie chcieliśmy wrzeszczeć do ludzi, co powinni czuć czy robić.

Przed wydaniem „Still life” powiedziałeś: „Im wolniej żyję, tym więcej widzę”. Czy te słowa są związane z tytułem płyty?

Oczywiście. W 2020 roku życie dla nas i wielu ludzi zatrzymało się, naprawdę. Kiedy jesteś w zespole, który jeździ w trasy, życie fizycznie się zatrzymuje. Byliśmy przyzwyczajeni do ruchu. Wcześniej byłem całkiem zajętą osobą, wiele podróżowałem. Zawsze chciałem zobaczyć więcej, więcej poczuć. Ale gdy zostałem zmuszony, by zwolnić, zrozumiałem, że nie doświadczałem niczego. Wszystko działo się tak szybko. Kiedy poruszasz się tak szybko, nie masz czasu przyswoić doświadczeń. Była jedna rzecz, którą robiłem codziennie w czasie pandemii: spacerowałem. Miałem z tego mnóstwo frajdy, widziałem proste rzeczy. Patrząc na drzewo zdałem sobie sprawę, jak prosty i piękny jest świat. Czasem potrzeba całego życia, by zwolnić.

Czego w tym czasie nauczyłeś się o sobie?

Miałem tyle czasu, by myśleć… Myślałem o pewnym siebie sobie z przeszłości i tym z teraźniejszości; bardziej wyważonym. Zdałem sobie sprawę, co jest ważne dla mnie i dla ludzi, z którymi spędzam czas. Czas! Dowiedziałem się mnóstwo o czasie.

W „Lucky You, Lucky Me” z pierwszej płyty The Slow Show śpiewasz: „mamy mnóstwo czasu”. Nagle zrozumieliśmy, że wcale go nie mamy, że musimy zwolnić i być obecni w danym momencie. Zrozumieliśmy, że jesteśmy śmiertelni.

O, tak. Podoba mi się to, co powiedziałaś, czuję dokładnie tak samo. Poczucie czasu się zmieniło i to było ważne spostrzeżenie. Nie zdajemy soebie sprawy, jak cenny jest czas; pandemia była bardzo, bardzo ważną lekcją.

W “Slipping” śpiewasz o zostawianiu pewnych rzeczy za sobą. Czy z powodu pandemii także musiałeś się czegoś pozbyć? Oczekiwań? Marzeń?

Ta piosenka właściwie jest miksturą inspiracji. Mam przyjaciela, który mieszka na drugim końcu świata. Opowiadał mi o swoim doświadczeniu rozdarcia pomiędzy dwoma światami i jak to jest nie móc się spotkać z tymi, których kochasz. Bo ma tutaj, w Niemczech, rodzinę. Rozumiem to, bo podróżowałem z miasta do miasta. „Slipping” jest o tym, że trzeba iść dalej.

Album nagrywaliście zdalnie. Czy czułeś się w czasie tego procesu samotny czy odizolowany?

Tak. Myślę, że chłopaki podobnie. Zawsze pisaliśmy zdalnie i to funkcjonowało całkiem nieźle. Potem spotykaliśmy się w Manchesterze na bardzo intensywne weekendy, rozmawialiśmy o muzyce, o tym, co zrobić, by była lepsza. Wydaje mi się, że nigdy nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak ważne były te momenty bycia razem, te ludzkie chwile, te przyjaźnie. Był taki moment, kiedy zaczęliśmy przesyłać wszystkie pliki zdalnie, gdy zatęskniliśmy za byciem paczką przyjaciół, za wspólnym pisaniem i dzieleniem się przemyśleniami z ludźmi, na których nam zależy. W tych chwilach czuliśmy się samotni i odizolowani.

Przeczytałam ostatnio, że samotność jest chorobą naszych czasów. Na świecie jest 8 miliardów ludzi, a my czujemy się samotni. Jak to możliwe?

Niestety, myślę, że to prawda. Możesz być samotny, choć otoczony ludźmi lub gdy mieszkasz w wielkim mieście. Zawsze byłem szczęściarzem – wiem, że mam niewiarygodne szczęście – mam muzykę, która od zawsze mi towarzyszyła. Jeśli chcę wyrazić to, co czuję, mogę to zrobić na gitarze, mogę zapisać swoje myśli.  To dlatego czuję się tak niesamowicie wdzięczny. Ale nie zawsze chodzi o to, by mieć coś tak, jak ja mam. Niektórym ludziom łatwiej jest być samym niż innym. Zdecydowanie to coś, o czym musimy pamiętać.

Myślisz o przyszłości? Jak chciałbyś, żeby wyglądał świat?

Mieszkam w Düsseldorfie, na niewielkim osiedlu I bardzo mi się to podoba. Myślę, że to, z czego ja i inni ludzie zdaliśmy sobie sprawę to właśnie to, jak miłe są te małe momenty z sąsiadami. To nie muszą być wielkie rzeczy, wystarczy zapytać ‘jak się masz?’ czy zrobić zakupy. Zwykła ludzka życzliwość. To brzmi tak prosto, ale kiedy żyjemy w ruchu i niestannym pędzie, łatwo jest zapomnieć o byciu miłym dla innych i by poświęcić im chwilę. To bardzo ważne.

Rozmawiałem ostatnio o tym z przyjacielem; powiedział, że ten stan przeminie, że wrócimy do normalności. Myślę, że się myli, te zmiany nie przeminą. Ludzie bardzo się ze sobą związali przez ten czas. One przetrwają – a ludzie w większości są dobrzy. Bardzo ważne, by o tym pamiętać.

***

Once you said that „Blinking” is an ode to love. Does it make sense to write and sing about anything else but love? I even had a thought that this female voice in “Blinking” is love itself.

That’s a good question. I think you’re right and it’s ok to put it in this way that it doesn’t make any sense to sing about anything else. Well, love is such a broad church. Love for somebody else, love for something, love for yourself… Love transcends everything. Love takes so much space, if you’re lucky.  We wish we were loved or wish that love we take is equal to love we make.

We write a lot about love being a bounce and that’s an interesting subject as well.

In “Weightless” you sing “go and break your heart, it will help you feel”. What an extraordinary advice!

Oh, I really haven’t thought about it before. “Weightless” is a poem that I wrote about two years ago. It was just this unconscious stream of thoughts and feelings. I wrote it in two parts. First part is quite bitter and full of regret, full of sort of disappointment. Second part is much more hopeful and much more positive. It’s about growing up as well, realising that things change and sometime no-one’s to blame.

I wrote that line you quoted very quickly, but I think it’s a good advice to see your younger self in a way. You go, try some things, then get hurt. That’s life.

On the other hand you’ve never been closer to politics than in “Breathe” which was inspired by death of George Floyd and speech of John Boyega in London. Do you as an artist feel a responsibility to sing about injustice?

It’s a very difficult question that I asked myself a lot when I was writing and still not sure how to answer. I was very worried about that song; how it would be perceived. I think we’ve always used music to make a sense out of the world, the things we see. So it seemed unfair not to write about all the things we saw in last two years. There’s been so much going on. At first we wanted to make this album as an escape for people, to escape the things we were reading about, seeing and experiencing. Then we realized it was silly, because we always write what we feel, what we’ve seen, so to change that now seemed to be the easier option. To avoid many subjects, because they were difficult seemed an easy way out.

I think in a way there’s that kind of responsibility to write about feelings and the responsibility to do it in a sensitive way. That’s important to us as well, we never wanted to shout to the people how they should feel or what should they do.

Before the release of “Still Life” you said “The slower I live, the more I see”. Does the title relates to it?

Sure it does. In 2020 life for us and so many people stood still, it really did. When you’re in a touring band life physically stopped. We were used to movement. Previously I’ve been quite a busy person, travelling a lot. I’ve always been in a rush to see more, to feel more. But being forced to slow down, I realised I haven’t been experiencing much at all. Everything was so fast. When you’re moving that quickly you don’t have time to absorb. There was one thing that I did every day when I was writing this album: I walked. I just had so much joy from that, just seeing simple things. Looking at a tree made me realize how beautiful and simple things are. Sometimes it takes life to slow down.

What have you learned about yourself during this time?

I had so much time to think about things… I thought about my younger, confident self and the older one: more measured. I realised what’s important to me, what’s important to people I spent this time with. Time! I think I’ve learned a lot about time.

In “Lucky you, lucky me” from the first album you were singing: “We got all the time in the world”. Now we realised we don’t have it at all, that we need to slow down, that we just need to be present in this moment. We realised that we’re mortal.

Oh, we did. I really like all the things you just said, I feel exactly the same. The feeling of time changed and it’s quite an important realisation. You never realise the time is precious, learning it is a very, very important lesson.

In “Slipping” you are singing about leaving things behind. Was there something you had to get rid off due to pandemic? Some expectations? Or dreams?

That song actually is a mixture of inspiration. I have a friend here who is living on the other side of world. He told me about his experience that he is torn between two parts of the world and how difficult it is not to be able to meet with all the people that you love. He also got a family here, in Germany. I moved from city to city, so I can relate to that. “Slipping” is about moving on.

You’ve been working on and recording “Still life” remotely. Have you felt lonely or isolated during this process?

Yes, I have. I think the boys have as well. We’ve always been writing remotely and it has been working quite well. Then we had really intensive weekends in Manchester, when we talked about our music, how to make it better. I think we never really realised how important those moments of togetherness were, those humane moments, those friendships. When now we started to send everything remotely there was a point that we missed being a band of friends, writing and sharing thoughts with people we care about. This was a moment when we felt lonely and isolated.

Lately I read that sentence saying that loneliness is the sickness of our times. Would you agree with it? There are 8 billions of people in the world, but we all feel lonely. How come?

Sadly, I think that it can be correct. You can be lonely and be surrounded by people, living in the big cities. I’ve always been lucky – I know I’m incredibly lucky – to have music which always has been a real companion to me. If I need to express how I feel, I can do it on a guitar, I can write my thoughts down. That’s why I feel incredibly grateful. But to have something like I have is not always the case. Some people find being on their own easier than others. It’s certainly something that we have to be mindful of.

Do you think about the future? How would you like the world to look like?

I live in the city of Düsseldorf in Germany, in a small neighbourhood and I really like it. I think what me and a lot of people realized during pandemic are those nice, little moments with your neighbours. It doesn’t have to be big gestures, just asking ‘how are you?’ or making a shopping for somebody. Simple human kindness. It sounds so simple, but when we’re moving really quickly and rushing it is really easy to forget just to be kind and to give somebody just a moment of time. It’s so important.

I’ve discussed it with a friend lately, he said that the state we’re in will just pass, we’ll be back to normal. I think he’s wrong, these things won’t go away. People made bond to get through these difficult times. Those bond will remain and people are mostly good. That’s very important thing to remember.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *