Depeche Mode “Barrel of a Gun”

Depeche Mode “Barrel of a Gun”

Mówiono o nim, że spośród trzech członków Depeche Mode to on jest tym cichym, tym sympatycznym, tym niekontrowersyjnym. Śmiano się, że gra jednym palcem i że w zasadzie jest tylko scenicznym statystą. Jego talent organizacyjny miał przewyższać ten artystyczny.

26. maja 2022 roku zmarł Andy Fletcher.

Mimo że nie brał czynnego udziału w tworzeniu albumów zespołu, był ważną jego częścią. Był klejem, spoiwem, filarem podtrzymującym ten cyrk na swoich barkach. To on stał na pierwszej linii, gdy toczyły się walki na depechowym froncie pomiędzy Alanem Wilderem, Martinem Gora a Dave Gahanem. To Fletcher obrywał rykoszetem i chłonął jak gąbka skomplikowane emocje kolegów.

Tak też było, gdy grupa w 1995 roku stała nad przepaścią, o krok od rozpadu. Wszyscy wciąż byli wykończeni po zakończeniu gigantycznej trasy promującej „Songs of Faith and Devotion”. Alan Wilder właśnie odszedł z zespołu, Dave Gahan nie wychodził z narkotykowych ciągów. Andy był wtedy katalizatorem i mediatorem, dobrym wujkiem i pocieszycielem strapionych. Depeche Mode postanowili działać jako trio.

Album „Ultra” rodził się w bólach. Dave Gahan prawie umarł z przedawkowania. By móc nadal mieszkać w Stanach udał się na – w końcu skuteczny – odwyk i album udało się dokończyć. Pierwszym singlem promującym dziewiątą płytę Depeche Mode był „Barrel of a Gun”.

Czegokolwiek nie robiłem/ Wpatrywałem się w lufę karabinu – śpiewa Gahan w refrenie. Trudno o lepszy komentarz do jego narkotykowych lat i bardziej czytelną analogię do ówczesnej historii zespołu. Dave mówił: „Ten utwór podsumowuje jak traktowałem siebie i ludzi dookoła. Właśnie to życie fundowało mi codziennie. To bardzo mocna deklaracja. Gdy żyjesz w chaosie, ostatnią rzeczą, o której myślisz, jest śmierć”. Autorem słów był jednak tradycyjnie Martin Gore, który w wywiadzie dla „New Musical Express” wyjaśniał, że tekst dotyczy tego, co buduje człowieka i tego, że nie trzeba naśladować innych.

Nie po raz pierwszy Gore tak dobrze oddał myśli i uczucia Gahana. Niedługo przed nagraniem „Ultra” Martin powiedział Dave’owi, że piosenki dostaje od Boga i że tylko Gahan może je śpiewać, że jest jego głosem. Te słowa ponownie scaliły frontmanów.

Do „Barrel of a Gun” powstał teledysk w reżyserii Antona Corbijna. Niepokojąca wizja nie pozostawia złudzeń, do czyjej interpretacji utworu przychylił się reżyser. Oto Dave krąży po zaułkach Marrakeszu niczym narkotykowy mesjasz, a pozostała dwójka, śpiąca lub półprzytomna, zdaje się nie widzieć jego udręki. Jedyny moment jedności widzimy, gdy Martin, Andy i Dave grają przez kilka sekund na gitarach.

Ta jedność trwała przez kolejne ćwierć wieku. Do teraz. Gahan pozostał czysty, Fletch spakował swój syntezator i wyprowadził się na wyższe, niedostępne nam na razie piętro. A przed Gorem po raz kolejny decyzja: co dalej.